Niepunktualność 3.0- rady dla spóźnialskich

Dodano: 26 marca 2019
zegar

Dlaczego ludzie często przychodzą w ostatniej chwili, a nawet się spóźniają? Po wielu latach obserwowania siebie i innych, myślę, że udało mi się zidentyfikować trzy główne przyczyny niepunktualności, które nie mają nic wspólnego z przeciążeniem pracą lub złym zarządzaniem czasem.

Nieumiejętność przewidywania powodem spóźnialstwa

Moja żona uważa, że przyjemnie jest postać 15 minut na peronie przed odjazdem, z niecierpliwością oczekując na przyjazd pociągu. Ja z drugiej strony czuję się nieco zaniepokojony pomysłem marnowania czasu na nudne i bezużyteczne stanie na peronie, czasem nawet marznąc. Wolałbym raczej zaryzykować, że będę musiał poprosić kogoś o wpuszczenie mnie do kolejki lub zaakceptować fakt, że być może będę musiał biec na pociąg jak szalony.

Moja rada dla wszystkich, którzy działają podobnie, jak ja: wyobraź sobie, że przyszedłeś gdzieś 10 lub 20 minut za wcześnie – na dworzec, do restauracji, na spotkanie z klientem. Zaprzyjaźnij się z takimi obrazami, potem wprowadź je w życie. Pamiętaj, by zabezpieczyć się na ewentualny czas oczekiwania (weź coś do czytania, ciepło się ubierz).

  

Niepunktualność jako symbol statusu

Gwiazdy rocka i niektórzy liderzy biznesu są tak przekonani o swojej pozycji, że uważają, że mają prawo się spóźnić lub przyjść na czas co do sekundy. Jeśli musieliby czekać na innych, byłoby to dla nich ujmą na honorze.

Tak jest również w środowisku szkolnym. Wielu zbuntowanych uczniów woli przyjść zaraz po dzwonku i w ten sposób zaznaczyć wszem i wobec: „Zobaczcie, to ja tu rządzę!” Wolą nawet zaryzykować upomnienie albo karę.

Moja rada: nie graj w „Kto czeka na kogo”, nawet jeśli bezkarnie możesz to robić. Bądź wzorem do naśladowania – jako szef dla pracowników, jako rodzic dla dzieci, jako nauczyciel dla uczniów, jako instruktor dla uczestników kursu. Wypracujcie wspólnie punktualność, która przyniesie korzyść wszystkim.

Niepunktualność wynikająca z przyjaznego nastawienia

Z drugiej strony, istnieją szczególnie mili ludzie, którzy mają problemy z punktualnością, a tym samym denerwują innych. Chcą zawsze kogoś wysłuchać do końca, nie chcą przerywać pogaduszek przez telefon, czy kończyć przyjemnej rozmowy.

Wiedzą, że powinni wyjść o 11:00, aby na czas pojawić się na kolejnym spotkaniu. Myślą jednak, że wychodząc 15 minut później i tak zdążą albo, że kiedy trochę się spóźnią, to nic się nie stanie. To pozytywny zamiar o negatywnych konsekwencjach, ponieważ jasne jest, że zjawią się bardzo spóźnieni. Aby nie rozczarowywać ludzi, z którymi się spotykają, próbują zrekompensować stracony czas, a więc spóźniają się z kolejną sprawą i tak dalej i tak dalej.

Moja rada: przestań po prostu zbyt późno wychodzić. Umawiając się na spotkanie, określaj nie tylko, o której godzinie ma się zacząć, ale także o które musi się skończyć. Swoje oczekiwania czasowe przedstaw już na samym początku spotkania, rozmowy telefonicznej, czy wizyty u znajomych. Nie zgadzaj się na prośbę kolegi „posiedzieć jeszcze dwie minutki” ani „po prostu jechać nieco szybciej”. Otwarcie powiedz o swoim harmonogramie i trzymaj się go.