Warto rozmawiać
Co robić w sytuacji, gdy sąsiad skutecznie uprzykrza nam życie? Wszystko zależy oczywiście od okoliczności konkretnej sprawy. Niezależnie od tego na czym polega zakłócanie naszego prawa do spokojnego zamieszkiwania, pierwszą rzeczą jaką powinniśmy zrobić, to po prostu porozmawiać na ten temat z osobą zakłócającą nasz spokój. Zdarza się, że nie zdaje on sobie sprawy z tego, że jego zachowanie jest uciążliwe. Zdecydowanie warto rozmawiać z ludźmi ponieważ jest to podstawowa metoda rozwiązywania wszelkiego rodzaju konfliktów. Często okazuje się, że spokojna rozmowa i przedstawienie naszego problemu wystarcza w pozytywnym zakończeniu sprawy.
W obecnych czasach, kiedy sąsiedzi bardzo często pozostają anonimowi i praktycznie się nie znają tego rodzaju rozmowa może sprawić, że przy okazji zapoznamy się z osobą, z którą zamieszkujemy w budynku. Jeżeli pomimo naszej prośby, sąsiad nie zmienia swojego zachowania, warto udać się do administratora wspólnoty albo spółdzielni mieszkaniowej. Wówczas powinien on wystąpić z wezwaniem do właściciela lokalu. Niestety, tu jego rola się kończy. Skutecznym sposobem na „winowajcę” może okazać się również napisanie na kartce i przyklejenie np. w windzie stosownej prośby.
Gdy zawiedzie dyplomacja…
W przypadku gdy „miękkie metody” rozwiązywania konfliktów zawiodą, nieuniknione może okazać się podjęcie czynności na drodze prawnej. Naruszenie porządku domowego może przybierać różną postać. W przypadku zakłócania ciszy nocnej, czyli najczęściej czasu uznawanego za godziny pomiędzy 22:00 a 06:00 rano, np.: na skutek głośnej imprezy, można po uprzednim bezskutecznym zwróceniu uwagi sąsiadowi zawiadomić policją lub straż miejską. Chociaż cisza nocna jest pojęciem zwyczajowym i nie posiada żadnej definicji ustawowej, nie zmienia to faktu, że osoby dopuszczające się jej naruszenia, mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności na podstawie kodeksu wykroczeń. Za tego rodzaju przewinienie, ustawa przewiduje na podstawie art. 51 § 1 ustawy karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. W okresie letnim nie brakuje amatorów grillowania.
Szczęśliwi posiadacze domów jednorodzinnych z ogródkiem mogą grillować bez przeszkód. Rozpalenie grilla na balkonie, czy tarasie domu wielorodzinnego może jednak skutecznie utrudnić życie sąsiada, który przecież nie musi życzyć sobie zapachu przyrządzanych potraw ani dymu lecącego do okien. W takim przypadku, w razie bezskutecznego zwrócenia uwagi sąsiada i powtarzającego się procederu rozpalania grilla na balkonie, można rozważyć wniesienie do sądu pozwu o zaniechanie immisji w trybie art. 144 k.c. W myśl tego przepisu, właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Czas wytoczyć ciężkie działa W przypadku, gdy mieszkaniec budynku notorycznie narusza porządek i nie reaguje na upomnienia sąsiadów, można podjąć próbę pozbycia się „niechcianego sąsiada”. Zdecydowanie szybciej można uporać się z osobą wynajmującą mieszkanie. W takiej sytuacji kontakt z właścicielem lokalu może wystarczyć do tego aby ten wypowiedział umowę najmu. W przypadku mieszkań komunalnych skargę o niestosownym zachowaniu lokatora należy wystosować do zarządcy, który powinien wysyłać pisemne upomnienie i wezwanie do przestrzegania porządku domowego. Jeżeli te działania nie przyniosą wymiernego skutku, wówczas zarządca zgodnie z art. 11 pkt. 2 ust. 1 Ustawy o ochronie praw lokatorów może wypowiedzieć umowę najmu lokalu nie później niż na miesiąc naprzód na koniec miesiąca kalendarzowego. Podobny mechanizm występuje w przypadku prawa spółdzielczego lokatorskiego. Zastosowanie znajdzie tu art. 11 ust. 11 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, który daje spółdzielni możliwość podjęcia w stosunku do osoby uporczywie naruszającej porządek domowy uchwały o wygaśnięciu spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu mieszkalnego. Ostatecznie w każdym przypadku sprawa może znaleźć swój finał w sądzie, celem uzyskania wyroku o eksmisję.
Sprawa znacznie komplikuje się, gdy kłopotliwym sąsiadem jest sam właściciel mieszkania. Wówczas zarządca ma praktycznie związane ręce, gdyż ingerencja w prywatne mieszkanie wykracza poza jego kompetencje. Jedyną możliwością pozbycia się takiego właściciela jest wystąpienie przez wspólnotę mieszkaniową do sądu z pozwem o przymusową, licytacyjną sprzedaż mieszkania na podstawie art. 16 Ustawy o własności lokali. Skuteczne przeprowadzenie tego rodzaju postępowania jest trudne i długotrwałe, na szczęście takie sytuacje nie zdarzają się zbyt często.
Dura lex, sed lex (łac. Twarde prawo, ale prawo) Pomocny w walce z "trudnym" sąsiadem w budynkach wielorodzinnych może okazać się regulamin wspólnoty mieszkaniowej, nazywany również regulaminem porządku domowego lub regulaminem współżycia mieszkańców. To zbiór przepisów uchwalany w głosowaniu przez członków wspólnoty bądź spółdzielni mieszkaniowej, a więc właścicieli danej nieruchomości. Precyzuje on dokładnie wzajemne prawa i obowiązki sąsiadów, administracji czy spółdzielni. Możliwość uchwalania takich regulaminów dają w przypadku spółdzielni ustawa Prawo spółdzielcze oraz Ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych, a w przypadku wspólnot mieszkaniowych Ustawa o własności lokali.
Taki regulamin może określać najróżniejsze problemy codziennego życia mieszkańców. Może zakazywać spożywania alkoholu i palenia papierosów na klatkach schodowych i w piwnicach, grillowania na balkonach, nakazywać utrzymanie czystości na klatkach i w mieszkaniach itd. W regulaminach znajdziemy też zapisy np.: o zakazie trzymania na klatkach schodowych rowerów i wózków, wyrzucania odpadów przez okna lub balkony, dokarmiania gołębi na balkonach. Regulamin może również określać np. godziny obowiązywania ciszy nocnej lub godziny, w których można wykonywać uciążliwe, głośne prace remontowe. Regulamin stwarza wspólnocie mieszkaniowej czy spółdzielni możliwość upominania mieszkańca, że jego zachowania są sprzeczne z postanowieniami, które znajdują się w tym dokumencie.
Wolność każdego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna wolność innego. Niestety nie wszyscy o tym pamiętają. Kodeks cywilny pozwala nam na korzystanie z własnej nieruchomości w granicach ustalonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego. Dodatkowo musimy pamiętać, że w walce z uciążliwym sąsiadem oprócz przepisów prawa bardzo ważna jest solidarność i umiejętność współdziałania mieszkańców danej społeczności.