Przewlekłe choroby. Tak uporasz się z problemami zdrowotnymi

Dodano: 16 lutego 2021
cukrzyca

Przewlekłe choroby dotykają coraz więcej osób. Czy to reumatyzm czy cukrzyca, choroba wieńcowa, czy też borelioza, stwardnienie rozsiane czy choroba Parkinsona. Takie diagnozy zawsze oznaczają duże zmiany w życiu. W 2001 roku u Amerykanki Toni Bernhard zdiagnozowano ostrą infekcję wirusową. Od tego czasu aktywna profesor prawa jest uwięziona w domu, a często choroba przykuwa ją do łóżka. Zamiast jednak użalać nad sobą, Toni zebrała kilka porad dla chorych i ich bliskich.

Pozwólmy sobie na smutek
Nie tylko utrata bliskiej osoby, ale również utrata perspektyw w życiu (np. z powody choroby) powoduje smutek u większości z nas. Pozwólmy więc sobie na chwilę żalu, nawet jeśli minęło już parę lat i uważamy, że poradziliśmy już sobie z trudnymi przeżyciami.

Gwiżdżmy na zasady
Aby utrzymać jak najwyższą jakość życia, należy być przygotowanym na łamanie konwencji społecznych i ubieganie się o pomoc. Jeśli musimy stosować ostrą dietę nie odmawiajmy szwagierce czy dzieciom i nie przepraszajmy ich, że nie przyjdziemy na kolację. Poprośmy ich z wyprzedzeniem o przygotowanie dania, które nam nie zaszkodzi. W przypadku gdy szybko odczuwamy ból, gdy stoimy, wypożyczmy wózek inwalidzki i przewodnika audio. Dzięki temu odwiedzimy muzeum i spokojnie je pozwiedzamy.

Nie rozmyślajmy o życiu „przed”
Nic nie powstrzyma nas przed przywracaniem pięknych wspomnień z czasów przed chorobą, gdy jeszcze nic nas nie ograniczało. Miło jest powspominać rodzinne wakacje w górach czy służbowe delegacje. Nie chodźmy jednak z głową w chmurach: nawet w tych „lepszych” czasach były gorsze dni – coś się nie udało, kłóciliśmy się z małżonkiem lub mieliśmy ochotę rzucić wszystko i wyjechać daleko.

Plan awaryjny
Przewlekła choroba niesie ze sobą wiele ograniczeń w życiu codziennym. Należy przyjmować tabletki regularnie wraz z posiłkami. Nie możemy po prostu podbiec, jeśli autobus pojawił się na przystanku za wcześnie. Musimy być jednak przygotowani na to, że nie wszystko idzie gładko. Miejmy zawsze tabletki ze sobą. Wpiszmy sobie numer na taksówkę, by móc po nią zadzwonić, gdyby uciekający autobus miał być przyczyną naszego spóźnienia.

Podejmujmy małe wyzwania
Problemy z rachunkami, syn nie ma pracy, a toaleta się zatkała? Nie oczekujmy, że oszczędzimy sobie tych wszystkich przeciwności. Jeśli będziemy żądać od życia „rekompensaty za kłopoty ze zdrowiem”, możemy się gorzko rozczarować.

Ignorujmy rady w dobrej wierze
Każdy, kto ma problemy zdrowotne, często otrzymuje wiele rad, o które wcale nie prosił. Koleżanka zna pierwszorzędnego osteopatę, przyjaciel poleca terapię u energoterapeuty, a ciotka postawiłaby na radykalną zmianę diety. Najprawdopodobniej zdążymy oszaleć, nim spróbujemy tego wszystkiego (a przy okazji wydamy wszystkie pieniądze). Pozostańmy ostrożni i krytyczni, nawet jeśli metody alternatywne obiecują fenomenalną poprawę.

Nie obwiniajmy choroby o wszystko
Nie każda fizyczna dolegliwość, która nas spotka, jest koniecznie związana z naszym stanem zdrowia. W żargonie medycznym mówi się, że można mieć i wszy i pchły. Czy cukrzyca powoduje na przykład ból brzucha? A może po prostu mamy problemy z wyrostkiem? W razie wątpliwości udajmy się do lekarza.

Czas próby
W niektóre dni choroba ma nad nami większą kontrolę, w inne mniejszą. Zwłaszcza, gdy cierpimy, próbujemy jakkolwiek przetrwać dzień. Wtedy możemy po prostu spróbować, np. ugotować pyszny obiad, nie denerwować się na dzieci, zrobić choć jedno ćwiczenie. A jeśli nie damy rady? Dajmy sobie drugą szansę.

Zadbajmy o innych
Nie pozwólmy, aby nasze myśli obracały się wyłącznie wokół choroby. Co możemy zrobić dla innych? Nawet jeśli jest to tylko mały gest, rozproszymy samego siebie i poprawimy sobie nastrój, sprawiając radość innym.

Ruth Drost-Huttl