Takie firmy kuszą łatwą pożyczką bez formalności, limitu wieku, zaświadczeń o zarobkach, czy zgody współmałżonka. Istnieje oczywiście haczyk. Pożyczony w ten sposób pieniądz zawsze słono nas kosztuje. Rynek chwilówek w Polsce wart wg szacunków nawet 4 mld złotych, więc jest o co walczyć. Jak w takim razie oszukują nas firmy pożyczkowe i jak nie dać się nabrać?
Niskie RSO – kosmiczne RRSO
Ustawa o kredycie konsumenckim oraz przepisy Prawa Cywilnego jasno określają maksymalną Roczną Stopę Oprocentowania. Bez wnikania w szczegóły skąd dokładnie się ona bierze, aktualnie jej górna granica wynosi 10%. Należy jednak uważać! RSO oznacza jedynie oprocentowanie kredytu tj. koszt odsetek.
Ważniejsze dla porównania jest natomiast RRSO oznaczające Rzeczywistą Roczną Stopę Oprocentowania, która powinna zawierać w sobie tzw. ukryte koszty kredytu, takie jak prowizję za udzielenie kredytu, dodatkowe ubezpieczenia i inne kosztu usługi.
Jak nie dać się nabrać?
Na rynku funkcjonuje wiele nielegalnych podmiotów oscylujących na granicy prawa, bądź wykraczających poza ramy prawne. Dlatego przed wzięciem jakiejkolwiek pożyczki warto sprawdzić stronę internetową Komisji Nadzoru Finansowego (www.knf.gov.pl), która jest dobrym źródłem informacji na temat nieuczciwie działających oraz nielegalnych podmiotów.
Ponadto zawsze dokładnie czytaj umowę, choćbyś miał nad nią spędzić dużo czasu, gdyż często zawierają one niekorzystne zapisy. Nigdy również nie podpisuj umowy, jeśli nie rozumiesz któregoś z jej elementu. Nieuczciwi kredytodawcy często umieszczają w tekście skomplikowane zwroty w celu oszukania klienta.