Bezpieczny portfel. Jak chronić oszczędności przed inflacją i kryzysem

Bartosz Adamiak

Autor: Bartosz Adamiak

Dodano: 30 marca 2020
kryzys 2


Inflacja to wzrost cen produktów i usług, lub – innymi słowy – utrata przez pieniądz siły nabywczej. Gdy wymyka się spod kontroli, jesteśmy w stanie kupić mniej dóbr za tę samą kwotę pieniędzy. A gdy dojdą do tego dojdzie trudna sytuacja na rynkach finansowych nasze pieniądze ulokowane np. w funduszach albo na lokacie w banku nie zarabiają, a... przynoszą straty. Jak zatem je chronić?

 

Wśród tradycyjnych środków ochrony przed inflacją wymienić można obligacje skarbowe, nieruchomości, metale szlachetne czy inne inwestycje alternatywne. Co istotne, mówiąc o sposobach na ochronę oszczędności przed inflacją, na pierwszy plan wysuwają się cechy takie jak bezpieczeństwo oraz zwrot, który przewyższa stopę inflacji.

Obligacje skarbowe

Jest to znakomita alternatywa dla lokat bankowych, i prawdopodobnie jeden z najlepszych instrumentów do walki z inflacją, jeśli uwzględnimy jego bezpieczeństwo i prostotę. Dlaczego? Ponieważ gwarantem obligacji skarbowych jest państwo.

Obligacje czteroletnie (COI) oraz dziesięcioletnie (EDO) są indeksowane inflacją. Oznacza to, że poza pierwszym rocznym okresem odsetkowym, kiedy oprocentowanie jest stałe (2,4 proc. dla COI i 2,7 proc. dla EDO), odsetki składają się z marży (1,25 proc. dla COI i 1,5 proc. dla EDO) oraz stopy inflacji, z roczną kapitalizacją odsetek. Warto dodać, że działa tu procent składany – po każdym okresie odsetkowym wartość naszego portfela obligacji zwiększa się, a więc kolejne odsetki liczone są już od tej powiększonej kwoty.

Jeżeli ktoś jest beneficjentem programu 500+, może skorzystać z obligacji rodzinnych, również indeksowanych inflacją. Są to 6-letnie Rodzinne Obligacje Skarbowe (ROS), które w pierwszym roku dają nam 2,8 proc., a w każdym następnym 1,75 proc. + inflację, oraz 12-letnie Rodzinne Obligacje Skarbowe (ROD), które dają 3,2 proc. w pierwszym roku i 2 proc. + inflacja w każdym kolejnym.

Głównym minusem obligacji skarbowych jest to, że „zamrażamy” pieniądze na długi czas. Oczywiście można z tej inwestycji wyjść wcześniej, ale wiąże się to z poniesieniem opłaty (2 zł od obligacji w przypadku EDO i ROD oraz 0,70 zł w przypadku COI i ROS).

Nieruchomości

To kolejna możliwość, która pozwala uniknąć nam inflacji. Głównie dlatego, że przeważnie zyski przewyższają poziom inflacji. W przeciwieństwie do obligacji skarbowych, w przypadku nieruchomości występuje znacznie większe ryzyko. W efekcie możemy nie tylko nie zarobić, ale także stracić. Rynek nieruchomości charakteryzuje się dużo większym poziomem skomplikowania i wymaga znacznie więcej wiedzy niż obligacje skarbowe.

Dlatego kupując nieruchomość, musimy myśleć długofalowo. Obecnie ceny na rynku będą spadać, stracą więc ci, którzy nieruchomość kupili w czasie boomu. Jeśli jednak dysponujemy sporą kwotą pieniędzy, obserwujmy rynek nieruchomości. Zainwestować warto wtedy, gdy ceny będą rekordowo niskie. Wkrótce z pewnością się odbiją, a my sporo zarobimy na takiej inwestycji.

Metale szlachetne

Złoto i srebro w ostatnich tygodniach wraca na pierwsze strony gazet. Dzieje się tak, ponieważ metale są odwrotnie skorelowane z dolarem amerykańskim, jak również stanowią „bezpieczną przystań” dla inwestorów na czas zawirowań w gospodarkach i na rynkach finansowych. Obecnie sytuacja na świecie staje się coraz bardziej napięta, co widać także w cenie złota (w polskiej walucie pobiła ona niedawno rekord wszechczasów!).

Historycznie cena złota w długim terminie praktycznie cały czas rośnie. Kupując je regularnie, nawet w niewielkich ilościach, uśredniamy cenę zakupu, uniezależniając się od krótkotrwałych fluktuacji. W dłuższej perspektywie cena złota rośnie, ponieważ jest „antydolarem”, a dolar podlega inflacji. W 1919 r. za Forda-T trzeba było zapłacić 355 dolarów (ok. 17 uncji złota). Dziś za 355 dolarów nie kupimy nowego samochodu. Jeśli jednak mamy 17 uncji złota, możemy je sprzedać za 25 tys. USD i kupić Forda Escape z salonu.

W ślad za cenami złota podążają ceny srebra. Ciekawą właściwością tego metalu jest jego szerokie zastosowanie w przemyśle. W praktyce oznacza to, że spowolnienie gospodarcze „hamuje” wzrost ceny srebra. Taką sytuację mogliśmy obserwować w 2008 roku oraz w pierwszym kwartale 2019. Zwolennicy srebra cenią je m.in. właśnie dlatego, że na podstawie ceny złota można przewidzieć hossę na rynku srebra z niewielkim wyprzedzeniem.

Inne inwestycje alternatywne

Poprzez inwestycje alternatywne rozumie się takie, które funkcjonują poza rynkami finansowymi, często na niewielkich, niszowych rynkach. Przykładem są sztuka czy alkohole – wino, whisky, koniak. Inwestycje tego rodzaju nie są dla każdego lub uchodzą za takie, które nie są dla każdego. Dzięki temu rynki te często funkcjonują całkiem niezależnie od tego, co dzieje się w światowych gospodarkach i są z nimi całkowicie nieskorelowane. To zaś z kolei sprawia, że wiele z tych rynków praktycznie cały czas powoli, ale stabilnie rośnie.

O ile więc inwestycyjny zakup obrazu wymaga nieco więcej wiedzy i pieniędzy niż np. zakup złota, o tyle w długim terminie prawdopodobieństwo, że inwestycja taka się zwróci, jest dość wysokie. Rzadko słyszy się o tym, żeby jakiś znany malarz nagle przestał być popularny, a jego dzieła sprzedawano za bezcen.

Podobnie ma się sytuacja z rynkami alkoholi. Dziś inwestycja w wino sprowadza się do zakupu określonej beczki, która spoczywa sobie w jakiejś piwniczce na drugim końcu Europy. Inwestor tak naprawdę nigdy nie widzi jej na oczy. W odpowiednim momencie wino zostaje od niego odkupione, a jego wartość jest wyższa, ponieważ leżakowało w odpowiednich warunkach. Sprzedawana na aukcjach whisky potrafi osiągać zawrotne ceny. W przypadku wyjątkowo ekskluzywnych i ściśle limitowanych alkoholi, przedmiotem takiej inwestycji bywa pojedyncza butelka, która z czasem może zostać odsprzedana z bardzo dużym zyskiem. W tym wypadku, oprócz kapitału, również duże znaczenie ma wiedza oraz znajomość danego rynku.

 

Bartosz Adamiak
Bartosz Adamiak

Autor: Bartosz Adamiak

Redaktor naczelny portalu oraz magazynu drukowanego Mysaver, poświęconego finansom osobistym. Prywatnie fascynat i poszukiwacz rozmaitych metod oszczędzania oraz inwestowania pieniędzy, zwłaszcza w kontekście portfela zwyczajnego Polaka.